Można przypuszczać, że ostatki 90% katolików spędziło na robieniu, tzw.
rzeczy ostatecznych, czyli...
Ostatni raz przed rozpoczęciem Wielkiego Postu jedli słodycze, ostatni raz pili alkohol, ostatni
raz zapalili papierosa, ostatni raz sprawdzali Facebooka,
ostatni raz tańczyli i
bawili się z przyjaciółmi, ostatni raz oglądali TV, itd…
Każdy Wielki Post rozpoczynamy z tą samą myślą –
„ O nie,
znowu trzeba będzie zrobić postanowienie…”
Gdy w Środę
Popielcową spytałam jednego ze znajomych, co w tym roku wymyślił na Wielki Post,
odpowiedział, że standardowo, jak co roku odstawia słodycze. Mówi, że to dla
niego proste, bo w sumie nie przepada jakoś specjalnie za nimi, a jak już je, to
sporadycznie… Powiedziałam, że zostawienie słodyczy, to takie trochę
postanowienie dla dzieci w wieku 8-12 lat i raczej ma wymiar dietetyczny, a nie
duchowy, no i raczej takie postanowienie nie pomoże mu się nawrócić.
Na co
usłyszałam- A co ja jestem jakiś wielki grzesznik, że mam się nawracać ?
Ja
wierzę w Boga, chodzę do kościoła, daje na tacę, więc nie potrzebuje nawrócenia…
Czy aby na pewno ?
Z czym większości z nas kojarzy się słowo – NAWRÓCENIE ?
Generalnie
ze zmianą postępowania z jakiegoś baaardzo złego, na trochę mniej złe- taka
Boża resocjalizacja, albo z porzuceniem grzesznego życia w ciągu kilku minut
(spektakularne nawrócenie św. Pawła), a gdy sięgniemy do słownika, to dowiemy
się, że słowo nawrócenie (gr. metanoia) oznacza zmianę myślenia, która z kolei prowadzi do
zmiany sposobu działania i reagowania w naszym życiu.
Pomyślisz: No świetnie, ale co z tego ? Przecież uznaje
Boga, jako Pana i Zbawiciela- czyli teoretycznie myślę dobrze, po co to
zmieniać ? Chodzę do kościoła- więc działam dobrze, po co to zmieniać ? Nie
zabiłem nikogo, nie grzeszę jakoś bardzo mocno, czyli reaguję prawidłowo.
Co ja
mam niby w sobie zmieniać, po co się nawracać, jak jestem nawrócony ?
Zacznijmy od myślenia, odpowiedz sobie szczerze na te
pytania…
Czy naprawdę wierzysz w Boga ? Czy ufasz Jego miłosierdziu ?
Czy wierzysz, że możesz być zbawiony ? Czy wierzysz, że modlitwy, które do
Niego zanosisz są wysłuchiwane ? Czy wierzysz, że Ci pomaga ? Czy wierzysz, że
chce dla Ciebie dobrze ? Czy nie oddajesz czci innym bożkom, takim jak TV czy
Internet ? Czy modlisz się codziennie ? Jak się modlisz i ile czasu dziennie
przeznaczasz na modlitwę ? Kiedy ostatni raz miałeś Pismo Święte w ręku ? Wtedy
gdy wycierałeś kurze na półce z książkami, czy jak ksiądz chodził po kolędzie ?
Kiedy ostatni raz uczestniczyłeś w adoracji Najświętszego Sakramentu ? Jak
często się spowiadasz ? Jak często przyjmujesz Komunię Świętą ?
Działanie :
Kiedy ostatni raz coś zrobiłem w kościele, np. czytałem
modlitwę wiernych, śpiewałem psalm ? Kiedy bezinteresownie komuś pomogłem ?
Kiedy ostatnio odwiedziłem rodziców, czy schorowanych dziadków ? Kiedy ostatni
raz zapaliłem świeczkę na grobie dziadka ? Czy widząc, że ktoś potrzebuje
pomocy, zatrzymałem się i chwilę porozmawiałem, czy tylko pogłośniłem muzykę w
mojej mp3 ? Czy przechodząc koło kościoła, jestem w stanie na chwilę do niego
wejść, czy tylko przekraczam jego próg w niedzielę ? Kiedy ostatni raz modliłem
się za kapłanów, Siostry zakonne i wspólnoty posługujące w mojej parafii ? Czy
próbuję walczyć ze swoimi nałogami ? Czy nie jestem obojętny na czyjeś
cierpienie ? Czy zamiast spędzać czas z rodziną, wolę siedzieć przed komputerem
?
Reagowanie:
Czy reaguję na obelgi rzucane pod adresem mojej koleżanki,
czy tylko dokładam kolejne raniące słowa ? Kogo obwiniam, gdy coś nie pójdzie
po mojej myśli- siebie, innych ludzi czy Boga ? Czy jestem w stanie przebaczyć sobie
i najbliższym ? Czy potrafię pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę ? Czy potrafię
się cieszyć, szczęściem innych osób ? Czy swoimi humorami, nie chcę wpływać na
nastrój najbliższych ? Czy moja pycha pozwala postawić Boga na pierwszym miejscu
? Kiedy zrobiłem coś dla kogoś ? Kiedy sprawiłem komuś przyjemność ? Kiedy
wysłuchałem kogoś kto tego potrzebował ? Kiedy modliłem się w czyjejś intencji
?
Jak przeżywam Mszę Świętą- jako 45 minut podpierania ściany,
jako wybitny
żelechowski krytyk mody i zachowań, czy może jako uczestnik największego cudu ?
Pytań można napisać tysiące…
Ale jeżeli, nad którymś z nich
się zawahałeś i uświadomiłeś sobie, że rzeczywiście w tej sferze, mógłbyś coś
zmienić, to niech praca nad tym pytaniem stanie się
Twoim wielkopostnym
postanowieniem…
Daruj sobie wreszcie postanowienia dietetyczne i takie które duchowo
NIC
w Tobie nie zmienią !!!
Spróbuj dojrzeć, ten obszar w swoim sercu, w swoim
zachowaniu, który wymaga wielkiej pracy i zwyczajnie zacznij to zmieniać. Oczywiście
niekiedy powiedzenie: Idź to zmień, to jak powiedzenie osobie ze złamanymi
nogami- Masz 15 minut ? To weź wskocz na Giewont…
Dlatego potrzeba Ci ogromnej mocy Ducha Świętego, który wyprowadzi
Cię na pustynię Twojego serca, gdzie pomoże dostrzec takie rzeczy, których wcześniej
nie widziałeś i
podsunie Ci pomysł co z tym zrobić …
Pamiętaj też, że Wielki
Post , może być tylko początkiem drogi prowadzącej do nawrócenia, dlatego też
nie zniechęcaj się, gdy Twoje postanowienie nie zostanie zrealizowane w 100 %.
Życzę Ci tego, abyś w Niedzielę Wielkanocną z ogromną
radością, mógł pomyśleć :
Moje postanowienie w tym Wielkim Poście, zbliżyło
mnie do Jezusa !
Bo o to właśnie w tym Wielkim Poście chodzi !
O zawrócenie ze
swoich dróg i wejście na drogę prowadzącą do Jezusa !
Gdy czasem jedziesz samochodem po raz pierwszy do jakiegoś
miejsca z włączoną nawigacją i jakże sympatyczny głos Ci mówi, za 50 m skręć w
prawo,
bez wahania podążasz za tym głosem i za 50m skręcasz w prawo,
a czy gdy Jezus Ci powie, za 10m skręć w lewo do
konfesjonału, czy skręcisz ?
„Nawrócenie serca i spełnianie uczynków miłosierdzia
były i są istotą godnego przeżycia
Wielkiego Postu, który dziś
rozpoczynamy”,
powiedział papież Franciszek w kazaniu podczas Mszy
św. w Środę Popielcową.
swietny tekst! bardzo mi pomógł dziekuje
OdpowiedzUsuńGenialne!!!
OdpowiedzUsuńtekst PETARDA !!Ciesze sie ze mamy taka dojrzala mlodziez dziekuje
OdpowiedzUsuń