Człowiek wyszeptał: Boże, przemów do mnie!
I oto ptak zaśpiewał....
Ale człowiek tego nie słyszał i krzyknął: Boże, przemów do mnie!
I oto błyskawica przeszyła niebo....
Człowiek tego nie dostrzegł, rzekł: Boże, pozwól mi się zobaczyć.
I oto gwiazda zamigotała jaśniej....
Ale człowiek jej nie zauważył, więc zawołał: Boże, uczyń cud!
I oto urodziło się dziecko....
Ale człowiek tego nie dostrzegł.
Płacząc w rozpaczy zawołał: Boże, dotknij mnie, niech wiem, że tu jesteś.
Bóg schylił sie więc i dotknął człowieka.
...Ale człowiek strzepnął motyla ze swego ramienia i poszedł dalej.
Czy zawsze jesteśmy w stanie na tyle wyłączyć się z otaczającego świata, by usłyszeć co mówi do nas Bóg?
Czy zawsze patrzymy tak, aby rzeczywiście móc dostrzec Jego działanie?
Czy zawsze jesteśmy w stanie dostrzec Boga w drugim Człowieku,w pracy, w szkole, na ulicy?
Czy w ogóle chcemy GO usłyszeć,poznać, ujrzeć, doznać, i poczuć Jego obecność...
ON jest przy nas ,ZAWSZE OBECNY, czy się z Nim spotkamy- zależy od Nas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz