piątek, 22 marca 2013

Droga krzyżowa



 


Dla niektórych jest to „coś tam w piątek”,
dla innych fajne przedstawienie,
jeszcze inni traktują ją jako kolejny podpis w indeksie.

A czym jest tak na prawdę? Jak powinniśmy ją traktować?








Misterium Męki Chrystusa, przedstawia najbardziej poniżające chwile w życiu naszego Pana.

Więc dlaczego je tak rozpamiętujemy, wręcz świętujemy?
Dlatego, że lubimy horrory? Bawi nas cierpienie drugiego człowieka?

Nie! Chrystus nie dał się poniżyć!
 Na drodze krzyżowej Jezus pokonał całe zło obecne na świecie, wszystkie słabości swoje i nasze. Była to mordercza wędrówka. Żaden człowiek nie doznał tyle bólu przez całe życie, ile Jezus przez te kilka dłużących się godzin. Jednak nie poddał się i to jest najważniejsze.

Przecież On umarł…?

Tak, umarł. Ale umarł dlatego, że walczył. Sposób, w jakim nastąpiła śmierć Chrystusa, nadaje jej sensu.

Jak to?

A zastanawiałeś się kiedyś, co stałoby się, gdyby Jezus po usłyszeniu wyroku powiedział: „Dobrze. Skoro taka jest twoja wola, zabij mnie tu i teraz. Poderżnij mi gardło, powieś… rób co chcesz. Wybór należy do ciebie, byleby to nastąpiło tutaj.”
Jakie przesłanie niosłoby to dla nas? 
Żadne. 
Nie widzielibyśmy wtedy ile bólu sprawia najmniejszy grzech, którego się dopuszczamy. Nie poznalibyśmy ile jesteśmy warci w oczach Miłości. Taka śmierć – szybka i ‘bezbolesna’ – zostałaby zapomniana w mgnieniu oka. Przeszłaby bez echa. Ale nie rozgłos jest najważniejszy…

….?

Taka krótka męka niczego by nas nie nauczyła. Każda stacja drogi krzyżowej przedstawia ważny element jednej całości. Każdy przystanek Jezusa jest dla nas wskazówką, radą wsparciem i motywacją…
Może nie chcemy się do tego przyznać, ale w życiu każdego z nas były sytuacje, w których porównujemy się do Chrystusa. Tyle, że my najczęściej nie idziemy dalej, poddajemy się i stojąc w miejscu czekamy na śmierć.

Więc dlaczego On to zrobił? Przecież mógł postąpić tak jak my…

Mógł. Miał wybór jak każdy z nas. Wybrał drogę poświęcenia, bo miał nadzieję… 
Nie! On wiedział, że zechcemy być tacy jak On. Wiedział, że ktoś musi pokazać światu magię prawdziwej miłości. Tylko On był na tyle silny, aby nauczyć nas bezgranicznego zawierzenia Bogu, oddania w Jego ręce całego swojego życia. On pokazał nam też, że z Bogiem nigdy nie upadniemy!

Nie zmarnujmy tego!
Stańmy się Jego sługami…
Przynajmniej spróbujmy wynagrodzić Mu to wszystko, co od Niego dostaliśmy…

Zapraszamy Cię drogi Czytelniku, dziś na drogę krzyżową do kościoła na godzinę 20.00.

Przyjdź i przekonaj się, że MIŁOŚĆ nigdy nie umiera !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz