Witaj Człowieku!
Na początku
mojego listu pragnę Cię bardzo serdecznie pozdrowić i zapytać co się dzieje w
Twoim życiu. U mnie nie jest najlepiej i chcę się tym z Tobą podzielić.
Zacznę od
tego, że zauważam ogromną zmianę, jaka nastąpiła w ostatnich latach. Kiedyś
każdy żył dla kogoś. Ludzie spotykali się ze sobą, rozmawiali, integrowali się…
i, mimo zbliżonej ilości codziennych zajęć, znajdowali na to czas. Dzisiaj jest
zupełnie inaczej. Każdy goni za karierą, pracą, pieniądzem, wykształceniem…
mało kto spotyka się ze znajomymi. Jeśli nadarza się okazja, większość ludzi
wytęża umysły, żeby się z tego jakoś wykręcić. Często słyszy się
usprawiedliwienie-wytłumaczenie-argument: „Przepraszam, ale nie mam na to
czasu. Jestem zbyt zajęty.” Zastanawia mnie
to czy ludzie naprawdę nie mają czasu czy zwyczajnie nie chcą go mieć…
Czas jest
bardzo ważny dla każdego i każdy chce go wykorzystać jak najlepiej. Ale czy w
nawale pracy i wirze obowiązków nie zapominasz o tych najprostszych sprawach? Większa
część społeczeństwa deklaruje, że jest osobą wierzącą, katolikiem. Ale czy to
nie są tylko puste słowa? Ludzie często dodają „Owszem, jestem katolikiem, ale
niepraktykującym.” A ja się pytam, co to znaczy niepraktykującym? Wierzę, że
Bóg jest, chociaż nigdy go nie widziałem, ale żyję tak, jakby go nie było. Tak,
ale nie. „Oczywiście, że przyjmuję sakramenty! Chrzest – wiadomo, Komunię – jak
byłem mały, Bierzmowanie – bo wszyscy przyjmowali, Spowiedź – od większego
święta, a Małżeństwo – bo w Kościele jest uroczyściej…” A na pytanie czy
chodzisz do kościoła odpowiedź brzmi „NIE”.
Czy tak to ma wyglądać? Na tym to polega? Ludzie są
okłamywani z każdej strony, przez media, „życzliwych”, siebie nawzajem. Ale czy
chcesz okłamywać samego siebie?
Kłamstwo i
obłuda są dzisiaj powszechnie spotykanym zjawiskiem. Posługują się nim osoby,
którym powierzasz swoje życie, majątek, samego siebie. Najgorsze jest to, że
wiedząc o tym, dajesz się przekonać i ufasz oszustom, którzy nie zawahają się
przed niczym, żeby tylko zyskać sławę w oczach niczego nieświadomych ludzi.
Często odróżnienie prawdy od kłamstwa jest wręcz niemożliwe. Czy wierzysz we
wszystko, co mówią Twoi znajomi? A czy nie masz wrażenia, że to, co
przedstawiasz jako Twoje kolorowe i pełne przygód życie, wcale nim nie jest?
Jeśli odważysz się przyznać do tego, że jesteś zwykłą, szarą myszką, będzie Ci
łatwiej to zmienić, a jeśli zmienisz to nie słowem, ale czynem, będziesz się
dużo lepiej czuł we własnej skórze!
Ludzie boją
się odpowiedzialności, bo dzisiaj nic nie jest stałe. Zrzucają odpowiedzialność
na innych, którzy wcale nie muszą robić tego co robią. Gdy w Twoim środowisku
znajdzie się ktoś, kto chce i komu zależy, od razu wyłapujesz okazję i
wykorzystujesz jego dobrą wolę. Nie liczysz się z tym, że ta osoba ma takie
same problemy jak Ty, może jest jej trudniej je pokonać, ale chce i dąży do
celu. Widząc, że ktoś się zaangażował, odpuszczasz sobie, obarczasz swoimi
obowiązkami tego kogoś i z pilotem od telewizora w ręce, pobłażliwym uśmiechem
na ustach i nogami założonymi na stół, patrzysz jak się męczy, wykonując
podwójny zestaw prac. A teraz wyobraź sobie, że tego kogoś nie ma, że Ty sam
jesteś na jego miejscu… przerażające, prawda? Nie masz ochoty mu pomóc? A nie
pamiętasz już z jakim entuzjazmem przyjąłeś pomysł? Jak cieszyłeś się na myśl,
że będziesz mógł wziąć w tym udział? Zaakceptować, skomentować, chwalić – tak,
wykonać – może innym razem, nie mam teraz czasu… Nie masz tak czasami?
Kończę mój
list. Myślę, że tyle wystarczy, żeby zrozumieć co mnie trapi. Człowieku, czekam
na Twoją odpowiedź! Napisz co było u Ciebie przed dostaniem tej wiadomości, a
co jest lub będzie po. Jeszcze raz gorąco Cię pozdrawiam!
Ufam Ci,
Drugi Człowiek
PS. Warto się dzielić
spostrzeżeniami. Może inni widzą to samo, ale nie wiedzą jak ubrać w słowa.
Pomagajmy sobie nawzajem! Razem będzie nam łatwiej zmienić świat…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz