sobota, 23 listopada 2013

Religijność i wiara - niby to samo, a jednak...


Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, 
a innymi gardzili, tę przypowieść: « Dwóch  ludzi  przyszło  do świątyni, żeby  się  modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik.
Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: “ Boże, dziękuję Ci, że nie jestem
jak  inni  ludzie,  zdziercy,  oszuści,  cudzołożnicy,  albo  jak  i  ten  celnik.  Poszczę dwa  razy  w  tygodniu,  daję  dziesięcinę  ze  wszystkiego,  co  nabywam ”. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: “ Boże, miej litość dla mnie, grzesznika ”.
 (Łk 18, 9-13)

Religijność i wiara – te terminy są ze sobą bardzo często mylone lub stosowane zamiennie,
ale czy naprawdę oznaczają to samo?


Pewien mężczyzna każdego ranka, od razu po przebudzeniu, odmawiał długi pacierz, w którym prosił 
o dobry humor, zdrowie i jak najlepszy dzień dla siebie; modlił się przed każdym posiłkiem. 
Czas pracy umilał sobie różańcem, przerywanym głośnymi obelgami rzucanymi pod adresem całego otoczenia; o 15 odmawiał Koronkę. Każdego wieczora pędził do kościoła, wymuszając pierwszeństwo albo wyskakując na drogę przed pędzącym samochodem, byleby tylko złapać miejsce w pierwszej ławce. Zawsze przyjmował Komunię Świętą, a w czasie wieczornej modlitwy wyjaśniał Panu Bogu, 
co mu się dzisiejszego dnia nie podobało i co należałoby zmienić.
Jego żona codziennie wstawała wcześnie rano, żeby przygotować mężowi śniadanie. Często nie miała czasu nawet na najkrótszą modlitwę. Cały dzień zajmowała się dziećmi, domem i gospodarstwem, 
aby nic się nie stało podczas nieobecności męża. Gdy mąż wracał zmęczony po pracy, często wyzywał żonę od najgorszych, czepiał się wszystkiego, a gdy bywał lekko pijany, zdarzało mu się ją uderzyć. Żona wszystko znosiła dzielnie, była wzorową gospodynią. Nigdy się nie skarżyła i nie płakała. Wieczorami była tak zmęczona, że nie miała siły na nic. Czasami jedynie spojrzała na krzyżyk wiszący na ścianie 
i uśmiechała się. Każdą modlitwę i Mszę Świętą ofiarowała w intencji męża, dzieci, bliskich…

Najczęściej o człowieku, takim jak mąż, mówimy, że jest takim przykładnym katolikiem, że nic mu nie można zarzucić. Chodzi do kościoła, modli się, po prostu wzór do naśladowania. Natomiast postawy żony, bohatera dnia codziennego, najczęściej w ogóle nie zauważamy… cóż, ona po prostu robi to, 
co do niej należy.
Niektórzy wiecznie powtarzają, że „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”. I rzeczywiście tak jest, 
jeśli to nasze działanie jest tylko na pokaz; nie w jakimś konkretnym celu, nie dla kogoś, ale po to, 
by wszyscy zobaczyli jacy jesteśmy dobrzy i poukładani.
Jak często my sami jesteśmy takimi mężami, robimy wszystko na pokaz, żeby ludzie zobaczyli 
ile jesteśmy warci. Oczekujemy nagród i pochwał. Chcemy być wzorami, autorytetami dla innych, podczas gdy nasze życie jest pełne grzechu, nienawiści i zakłamania…
Przykładem dla drugiego człowieka można być wtedy, gdy nie tylko powtarzamy różne zasady, 
ale też wprowadzamy je w życie i staramy się żyć według nich. Nie można się kierować jedynie własnym dobrem, ale trzeba też zauważać innych. Nasze działanie nabiera sensu, gdy nie przynosi nam chwały, ale jest skierowane w stronę drugiej osoby i ma na celu pomoc drugiemu człowiekowi.

Bądźmy autentyczni i pokorni!
– wtedy otrzymamy największą z możliwych nagród!

„Każdy  bowiem,  kto  się  wywyższa,  będzie  poniżony,
a  kto  się  uniża,  będzie  wywyższony”.
(Łk, 18, 14)

4 komentarze:

  1. W tym tekście jest dużo o modlitwie. Każdy musi znaleść najbardziej odpowiednią formę dla niego, jedni modlą się śpiewem inni rozmawiają z Bogiem mówiąc mu za co dziękują a za co przepraszają. Z modlitwy trzeba czerpać przyjemność bo gdy będziemy tylko klepać formułki to nawet kilku godzinna modlitwa nic nie wniesie do naszego życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. A skąd myśl na taki temat?

    OdpowiedzUsuń
  3. Inspiracją do napisania tego tekstu była medytacja nad powyższym fragmentem Ewangelii oraz słowa, które ostatnio dość często powtarza pewien Mądry Człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. trzeba pamiętać że modlitwa potrzebna jest NAM a nie Bogu jemu to nic nie daje

    OdpowiedzUsuń