„Modlitwa wytrwała, pokorna i gorąca bez wątpienia osiąga niebo, z którego
nigdy nie powróci niewysłuchana.”
Święty Bernard z Clairvaux
Opiekun
podczas klęsk żywiołowych, sztormów oraz w godzinie śmierci. Jest również patronem
zakonu Cystersów, Burgundii, Ligurii, Genui, Gibraltaru, Pelplina oraz
pszczelarzy.
Wybitny
uczony, doktor Kościoła żyjący w XI i XII
wieku. Pochodził z francuskiej, arystokratycznej
rodziny. W wieku 22 lat wstąpił
do zakonu cystersów w Citeaux. Trzy lat później otrzymał święcenia kapłańskie, założył klasztor w Clairvaux i
został jego pierwszym opatem. Swoim kazaniem wygłoszonym w Vézelay w 1146 roku
przyczynił się do zorganizowania II krucjaty. Św. Bernard stał się słynny dzięki przypisywanym mu
cudom, talentowi oratorskiemu, wiedzy filozoficznej, silnej osobowości i
duchowości. Nadzwyczajny dar wymowy zjednał mu tytuł „doktora miodopłynnego”. Łączyła
go niezwykła więź z Matka Boską, którą zwykł
pozdrawiać w Kościele słowami: „Ave Maria!”. Legenda głosi, iż któregoś razu odpowiedziała mu
ona: „Salve Bernarde!”. Zmarł w
swoim macierzystym klasztorze w wieku 63 lat.
Człowiek niezwykle
roztropny. W jednym ze swoich dzieł opisał proces schodzenia po
stopniach pychy. Mówi tam o tym jak pewni ludzie "schodzą" po
stopniach pychy osiągając wreszcie stan "śmierci duszy". Człowiek
"umarły na duszy" - "żywy trup" zaczyna się
"rozkładać” tracąc powoli, ale nieubłagalnie to, co można nazwać resztką
jego człowieczeństwa, stając się coraz bardziej "trupem" i to tak
dalece, stwierdza wielki Doktor Kościoła, że aż, w pewnym momencie "już
cuchnie". Ten stan jest czymś najgorszym, co może nas spotkać, szczytem
nieprawości i niegodziwości, a zarazem nieodwracalną, całkowitą degeneracją
duchową i moralną człowieka.
„Miłość nie szuka racji, ani zysku poza sobą. Jej zysk polega na istnieniu.
Kocham, bo kocham. Kocham, aby kochać.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz